Zrobiłam więc racuchy z dyni, choć właściwie wyszły mi pancakes dyniowe.
Czemu mi tak wyszło? Bo czasami szlag mnie trafia, jak coś mi się rozwala, albo po prostu krótko mówiąc nie udaje. I tak było z racuchami.
Dynię zmieliłam w maszynce na najdrobniejszych oczkach, wszystko wsypałam do dużej miski, dodałam 2 jajka, trochę mąki. Wymieszałam. Położyłam łyżką na patelni ... i o mało mnie szlag nie trafił, jak chciałam je przewrócić na drugą stronę. Zaczęły się rozwalać, w ogóle nie dało się ich przewrócić. I dlatego wpadłam na pomysł przerobienia nieco tych racuchów.
No i zrobiłam ciasto do pancakes, czyli jak kto woli do amerykańskich naleśników. Przepisów na te naleśniki należy szukać na internecie, jest tego pełno, ja w zasadzie robię ciasto na wyczucie. Daje dwa jajka, ok 100 ml mleka, tyle samo oleju, łyżeczkę proszku do pieczenia. Mieszam to trzepaczką. Potem dodaje 4 do 6 łyżek mąki. I ciasto gotowe.
Jak już ciasto miałam gotowe to dodałam wcześniej wspomnianą dynię, wymieszałam no i usmażyłam.
Wyszły pyszne.
Gotowe racuchy/naleśniki posypuje się cukrem pudrem, jak ktoś lubi na słodko, na słono, szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie jadłam. W zakamarkach szafki niestety nie znalazłam cukru pudru, więc posmarowałam je dżemem truskawkowym domowej roboty. SMACZNEGO :)
Pancakes dyniowe :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz